Dziennikarz "Wyborczej" nowym rzecznikiem MSZ
"Z żalem informuję, że ze względu na nowe wyzwanie, kończę karierę dziennikarza informacyjnego, a także aktywnego członka społeczności TT. Za głupie wpisy przepraszam, za mądre dyskusje dziękuję. Życzę Wesołych Świąt i wszystkiego dobrego" – napisał na portalu X Paweł Wroński.
Serwis Wirtualne Media podaje, że dziennikarz, który w "Wyborczej" pracował od 1991 r., ma przejść do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. "Paweł Wroński zostanie nowym rzecznikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nowym ministrem w rządzie Donalda Tuska ma być Radosław Sikorski. Jutro odbędzie się pierwsza konferencja prasowa z udziałem Wrońskiego" – czytamy.
Pod koniec kwietnia, gdy Sejm uchwalił ustawę o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne w latach 2007-2022, Wroński ostrzegał, że PiS próbuje przeprowadzić "zamach stanu". Krytykował też Szymona Hołownię, gdy ten z dystansem wypowiadał się nt. marszu 4 czerwca. Wroński stwierdził, że skoro lider Polski 2050 namawia do "odpuszczenia sobie marszu 4 czerwca", to "może odpuśćmy sobie: suwerenność państwa, demokrację, wolność słowa, praworządność, pluralizm polityczny i w ogóle wolne wybory. Bo z tym wszystkim data 4 czerwca 1989 roku jest związana".
Zmiana władzy w Polsce
Po tym, jak rząd Mateusza Morawieckiego nie uzyskał wotum zaufania, Sejm wybrał na premiera lidera KO Donalda Tuska. Za głosowało 248 posłów, przeciw było 201, nikt się nie wstrzymał. Większość bezwzględna wynosiła 225 posłów.
Piotr Müller, odchodzący rzecznik rządu, był pytany w Polsat News, czy planowane jest uroczyste przekazanie urzędu premiera w KPRM. – Nie raz była już zmiana warty w rządzie, nie jest to wydarzenie nadzwyczajne. Co do przekazania, nie wiem, nie ma tutaj jeszcze decyzji – odpowiedział. Dodał, że "nie zawsze tak było i nie jest to tradycja".
Odniósł się również do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który po wyborze Donalda Tuska na premiera, wyszedł w Sejmie na mównicę i nazwał go "niemieckim agentem". – W polityce Tuska przez jakiś czas widoczne było realizowanie interesów niemieckich i określenie to padło w tym kontekście – przekonywał Müller.
Pytany o nieobecność ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry podczas głosowania nad wotum zaufania dla rządu Morawieckiego, Müller odpowiedział, że Ziobro jest chory. Dopytywany, czy nie jest to "choroba dyplomatyczna", polityk odparł: – Pozostali posłowie Suwerennej Polski głosowali za, więc nie sądzę, by był to akt polityczny.